Nie zakładaj, że ludzie rodzą się ze zdolnością radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych. Reagowanie na incydenty, podobnie jak wszystkie inne umiejętności, wymaga ciągłych ćwiczeń. Sprawdź, czy twoja organizacja jest przygotowana na incydenty, przeprowadzając sporadyczne próby.
Są dwie podstawowe odmiany ćwiczeń: Ćwiczenia na papierze: gromadzisz wszystkie odpowiedzialne osoby w sali konferencyjnej (albo w pobliskim barze z pizzą), szkicujesz hipotetyczny problem i rozważacie razem wszystkie konsekwenqe oraz procedury usuwania szkód. Bardzo ważne jest omówienie wszystkich szczegółów, krok po kroku, ponieważ dzięki temu odkryjecie brakujące części łamigłówki i wyjaśnicie nieporozumienia.
Ćwiczenia na żywo: wykonujecie rzeczywistą procedurę reakcji na incydent. Ćwiczenia na żywo można przeprowadzić podczas zaplanowanych przestojów systemu, powiadamiając o tym wcześniej użytkowników.
Możesz przetestować także poszczególne elementy reakcji. Na przykład, zanim skonfigurujesz nowy komputer, możesz przetestować procedurę odzyskiwania danych, odtwarzając konfigurację istniejącego systemu. Jeśli w twoim ośrodku komputerowym zdarzają się zaplanowane przestoje, możesz wykorzystać je do sprawdzenia, co się dzieje po odłączeniu ośrodka od sieci. Uruchom program do obliczania sum kontrolnych przed i po zmodyfikowaniu systemu operacyjnego, aby sprawdzić, czy wyłapie jakieś zmiany, gdy sądzisz, że wszystko wygląda tak samo, i jak zareaguje na rzeczywiste modyfikacje. Nawiąż współpracę z inną siecią, aby sprawdzić, jakie komunikaty są rejestrowane podczas ataków różnego typu (wybierz kogoś, komu ufasz i kto dokładnie opisze ci, co zrobił, albo zrób to sam). Jednocześnie wyłącz wszystkie najważniejsze komputery i sprawdź, czy w takiej sytuacji będą mogły podjąć normalne działanie (zrób to wtedy, gdy będziesz miał kilka wolnych godzin jeśli się nie uda, rozwikłanie wzajemnych zależności pomiędzy komputerami może zająć sporo czasu).
Wszystko to wymaga wysiłku, ale w odgrywaniu fikcyjnych katastrof można znaleźć odrobinę perwersyjnej przyjemności i jest to dużo mniej stresujące, niż improwizowanie w obliczu prawdziwego zagrożenia.