Dlaczego nie mam klientów z internetu?

0
93
Rate this post

Najczęstsze bolączki właścicieli serwisów internetowych to brak nowych klientów pozyskiwanych przez stronę WWW. Właściciel firmy lub przedsiębiorstwa zdecydował się na pierwszy krok – wykonanie serwisu internetowego.

Serwis powstał, więc można powiedzieć, że firma zaistniała w internecie. Jednak telefony się nie urywają, maile nie zasypują skrzynek poczty elektronicznej. Pojawia się pytanie: Dlaczego?

Jeszcze kilka lat temu samo wykonanie strony WWW dawało firmie przewagę nad konkurencją. Serwis internetowy – mniejszy lub większy – był wizytówką w internecie. Często przeniesionym z drukowanego katalogu zbiorem informacji o firmie i o świadczonych usługach lub oferowanych produktach. Konkurencji w internecie nie było tak dużo jak obecnie, więc nawet takie strony wyszukiwarki indeksowały i pokazywały w swoich wynikach.

Minęły lata, dla internetu to jak dekady w naszym życiu, i internet się zmienił. Wypełnił się konkurującymi ze sobą firmami. Zmieniły się też wyszukiwarki i ich znaczenie na polskim rynku (Google jest właściwie monopolistą w sektorze dostarczania wyników wyszukiwania). Nastała era walki o klienta, pojawiły się takie terminy jak optymalizacja pod kątem wyszukiwarek (SEO), pozycjonowanie (często różnie rozumiane przez właścicieli serwisów), marketing w wyszukiwarkach (SEM), reklamy kontekstowe (linki sponsorowane, takie jak Google AdWords).

Kto nie podążył za zmianami – został w tyle. Kto zrealizował nowy serwis internetowy nie licząc się z obecną sytuacją, wymogami, wytycznymi – także nie ma szans na znaczące zaistnienie w internecie.

Dziś wykonanie serwisu WWW to dopiero początek. Gdy pominiemy otoczkę pozatechniczną (SEM/SEO) to strona WWW, która powstanie, choć technicznie wykonana we właściwy sposób będzie mieć jedną wadę. Wiedzieć o niej będzie właściciel, wykonawca, część obecnych klientów dowie się o niej z materiałów reklamowych i… to właściwie wszyscy. Czasem, często przypadkiem, trafi na serwis jakaś wyszukiwarka.

Rozpoznać taki serwis bardzo prosto – wystarczy rzut oka na statystyki Analytics.

Trzy miesiące – i jedynie 300 odwiedzin. Co daje średnio 100 odwiedzin na stronie miesięcznie. Dość niski współczynnik odrzuceń, ilość przejrzanych stron na odwiedziny i średni czas spędzony w witrynie mogą wprawiać w entuzjazm, do czasu aż nie przeanalizujemy kto i jak dostał się na stronę.

Ok. 20% wejść bezpośrednich – na stronę zaglądają internauci znający adres strony. W większości przypadków ruch ten generuje właściciel strony, jeśli nie wykluczy swojego IP w statystykach Google Analytics. Wystarczy sprawdzić gdzie firma ma siedzibę, aby zobaczyć dokładnie źródło geograficzne wejść bezpośrednich. Blisko 10% wejść ze stron odsyłających – stron zaprzyjaźnionych firm, gdzie wymieniono się linkami. Choć tyle – dzięki temu wyszukiwarki trafiły na serwis WWW i generują większą część odwiedzin. Niestety w statystykach widać, że frazy zawierają głównie różne warianty nazwy firmy. Czyli znów trafiają ci, którzy już firmę znają z nazwy, ze słyszenia, z materiałów promocyjnych off-line (reklamy, ulotki, itp.).

Powyższy serwis istnieje sam dla siebie. Brak działań pozycjonujących on-site jak i off-site, które dawałyby w efekcie narastający wzrost odwiedzin potencjalnych klientów. Brak także reklam – linków sponsorowanych, które mogą być alternatywą dla SEO. Prawdopodobnie brak analizy fraz kluczowych przed wykonaniem serwisu, analizy konkurencji, określenia grup docelowych (target) – co pozwoliłoby stworzyć serwis mniej lub bardziej, ale „samopozycjonujący się”. Powstał serwis internetowy i tak trwa pozostawiony sam sobie.

Okiem praktyka – ten serwis nie ma obecnie szans na spełnianie swojej roli biznesowej.