Nic nie warte pozycjonowanie za efekt

0
104
Rate this post

Praktyki niektórych firm pozycjonujących są przynajmniej dziwne. Przez ostatni dość już dłuższy czas przyglądam się jak to działa. I w 9 na 10 przypadków dochodzę do wniosku, że pozycjonowanie za efekt jest nic nie warte dla zleceniodawcy. Pomijając jego dobre samopoczucie. Dla firmy pozycjonującej jest dużo warte – niskim nakładem pracy można zgarniać całkiem niezły abonament.

Słowem wstępu kilka objaśnień. Pozycjonowanie za efekt to model w którym zlecający płaci, gdy na dane frazy kluczowe jego strona znajdzie się odpowiednio wysoko, np. w TOP10 wyników organicznych. Więc można rzecz, że bez ryzyka.

Firmy pozycjonujące spełniają więc marzenia właścicieli serwisów.

Frazy dzieli się na łatwe i trudne do wypozycjonowania. Łatwe frazy łatwo „wrzucić” do TOP10, trudne – oczywiście trudno. Łatwe frazy sprowadzają mały ruch na serwis – trudne zaś przyciągają dużo internautów na stronę.

I teraz w 9 na 10 przypadków co zaobserwowałem? Zaobserwowałem jak to firma pozycjonująca spełnia własne marzenia. Dlaczego? Znaki rozpoznawcze:

  • Brak audytu SEO – właściwie do dziś trudno mi uwierzyć, że nie przeprowadza się audytu strony, którą się pozycjonuje. Ba, widziałem nawet ogłoszenie na Allegro, gdzie dowolną wybraną frazę można zamówić do TOP10. Przed przystąpieniem do zlecenia „firma” nie wymaga ani podania frazy ani nawet adresu strony. Można więc śmiało zamawiać „kredyty” czy „opony” dla swojej strony zbudowanej we Flashu! Jaki tego będzie efekt… podejrzewam, że wiem…
  • Brak optymalizacji SEO – w sumie nie dziwne, skoro nie było audytu to i nie ma sensu brać się za optymalizację. Raz z tych 9 na 10 spotkałem się z „optymalizacja”. Firma w przeciągu roku przesłała aż trzy wskazówki: a) wpisać frazę do title, b) wpisać frazę do tytułu strony, c) pogrubić (<strong>) frazę w tekście.
  • Dobór fraz kluczowych w proporcjach 2/8 – o tym szerzej poniżej, bo to jest bardzo, bardzo ciekawe.

Dobór fraz kluczowych odbywa się w konsultacji z klientem. W tych 9 na 10 przypadkach zawsze powtarzał się jeden schemat prowadzący do wyboru:

  • 2 fraz trudnych i drogich
  • 8 fraz łatwych i tanich

Czy coś w tym złego? W samym doborze nie, natomiast w sposobie prowadzenia pozycjonowania – tak. Założenie (firmy pozycjonującej) jest zwykle takie: wypozycjonujemy te 8 fraz, bo to łatwo i za to będzie klient z radością płacił, bo 80% fraz ma w top10. A pozostałe 2 nawet nie będziemy próbować, bo trudne. A my mamy (jakieś) zaplecze, wrzucimy do tego co mamy i te łatwe same się wypozycjonują. I będzie OK! Kto tam się będzie zajmował jakimś SEO. U nas nikt się na tym nie zna.

Co jest nie tak moim zdaniem? Dlaczego uważam, że klient jest nabijany w butelkę?

Symulacja – przykładowe koszty wzięte z sufitu (no nie do końca ;) ), liczą się (dys)proporcje:

  1. Fraza1 (trudna) – 200 zł/mc
  2. Fraza2 (trudna) – 140 zł/mc
  3. Fraza3 (łatwa) – 85 zł/mc
  4. Fraza4 (łatwa) – 85 zł/mc
  5. Fraza5 (łatwa) – 75 zł/mc
  6. Fraza6 (łatwa) – 75 zł/mc
  7. Fraza7 (łatwa) – 65 zł/mc
  8. Fraza8 (łatwa) – 65 zł/mc
  9. Fraza9 (łatwa) – 55 zł/mc
  10. Fraza10 (łatwa) – 55 zł/mc

Dużo wysiłku trzeba włożyć, żeby wypozycjonować 1 i 2. A zarobek dla firmy tylko 340 zł/mc. Marnie jak na ilość pracy co trzeba włożyć. Do tego bez optymalizacji SEO poprzedzonej audytem się nie obejdzie.

Mało lub nic prawie nie trzeba włożyć pracy dla fraz 3-10. A zarobek dla firmy pozycjonującej: 580 zł / mc. No to wygląda sensownie, niemal 2 razy więcej za dużo mniej pracy. I to w abonamencie na wieczność…

Ale może to się opłaca klientowi jednak? No to popatrzyłem na to od strony ruchu generowanego przez frazy:

  1. Fraza1 (trudna) w top10 daje – 45% ruchu
  2. Fraza2 (trudna) w top10 daje – 35% ruchu
  3. Fraza3 do Fraza10 w top10 dają 20% łącznie ruchu

Wychodzi na to, nie płacąc 340 zł/mc za wypozycjonowanie 2 trudnych fraz w TOP10 klient pozbawiony jest 80% ruchu. Za pozostałe 20% płaci 580 zł/mc.

Komu to się opłaca? Właścicielowi serwisu internetowego nie bardzo… (choć on o tym nie wie, bo skąd, dopiero jak mu powiem, to będzie wiedział).

Jak widać, małe analityczne badanie pozwala stwierdzić co jest bardziej opłacalne. Opłacalne są 2 trudne frazy, nawet gdyby cena za frazę była 2 razy wyższa. A przepłacanie za łatwe frazy… cóż, chyba nie muszę nic dodawać…